Wykorzystywanie prywatnych nagrań w postępowaniu sądowym, ma bardzo zgrabne określenie w doktrynie — owoce zatrutego drzewa. Określa ono wszystkie dowody pozyskane z naruszeniem prawa i zasad współżycia społecznego. Inaczej na te dowody będą patrzeć przepisy postępowania cywilnego, a inaczej postępowania karnego.
Przepisy postępowania cywilnego nie wyrażają wprost dopuszczalności tak pozyskanych dowodów. Kwestia dowodów pozyskanych z naruszeniem prawa jest przez przepisy po prostu pomijana. Skutkuje to rozbieżnością w orzecznictwie. Możemy w nim odnaleźć poglądy, które dopuszczają tego typu dowody, jak też stanowczo je odrzucają. Nie brakuje również orzeczeń, w których dowody te są dopuszczane pod pewnymi warunkami. Takimi warunkami mogą być np. okoliczność ich zdobycia, całokształtem sprawy, wpływu tych dowodów na przebieg postępowania, czy występowaniem innych dowodów. Jak łatwo zauważyć prywatne nagranie może więc stanowić dowód w postępowaniu cywilnym. Należy jednak zawsze mieć na uwadze okoliczności. To, co zostało dopuszczone w jednej sprawie, nie musi zostać dopuszczone w drugiej.
Owoce zatrutego drzewa jako dowody w postępowaniu karnym były przedmiotem dość burzliwej dyskusji. Ostatecznie przyjęto pewien kompromis, który wypośrodkowuje dwie tendencję. Art. 168a kpk przyjmuje zasadę dopuszczalności dowodów pozyskanych za pomocą czynu zabronionego lub z naruszeniem przepisów postępowania. Wyjątkiem są sytuacje uzyskania takiego dowodu w związku z pełnieniem przez funkcjonariusza publicznego obowiązków służbowych, a także uzyskania takiego dowodu (przez kogokolwiek) w wyniku zabójstwa, w wyniku umyślnego spowodowania uszczerbku na zdrowiu lub w wyniku pozbawienia wolności.
Oznacza to, że tego typu dowody zostaną przez sąd wzięte pod uwagę, chyba że do ich uzyskania przyczynił się funkcjonariusz publiczny, czyli np. prokurator lub policjant. Wykonane przez pozostałe strony prywatne nagrania będą mogły spełnić swoją funkcję w postępowaniu karnym./ ŁK