Od pewnego czasu na polskich drogach i chodnikach coraz częściej spotykamy użytkowników tzw. małych pojazdów elektrycznych (głownie hulajnogi i deskorolki). Z uwagi na prędkość z jakimi poruszają się użytkownicy w/w pojazdów dochodzi do wypadków z tym związanych. Kto i na jakich zasadach ponosi odpowiedzialność za zaistnienie takiego wypadku?

Istniejąca luka w prawie powoduje, że obecnie użytkownicy elektrycznych hulajnóg traktowani są najczęściej jako piesi. Według stanowiska Komendy Głównej Policji, hulajnogi elektryczne i inne podobne urządzenia transportu osobistego nie są w ogóle pojazdami, tylko „urządzeniami wspomagającymi ruch pieszych”. Ustawodawca zauważając tą ewidentną lukę przedłożył projekt nowelizacji ustawy – Prawo o ruchu drogowym. Nowela ma m.in. zdefiniować, czym są urządzenia transportu osobistego (UTO), kto może ich używać, gdzie mogą się poruszać oraz jakie warunki techniczne muszą spełniać.

Przede wszystkim do specjalnej kategorii pojazdów, jakim są UTO, będą zaliczone urządzenia napędzane elektrycznie, o szerokości do 90 cm, długości do 125 cm i masie własnej, która nie przekracza 25 kg. Czyli np. hulajnogi elektryczne, segwaye, jednokołowe skutery (tzw. airwheel) czy deskorolki elektryczne. Co ważne, maksymalna prędkość, jaką będą mogły legalnie rozwijać te pojazdy, nie może przekroczyć 25 km/h.

W kwestii regulacji prawnych należy przytoczyć art. 3 ustawy prawo o ruchu drogowym, który stanowi, iż: Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani zachować ostrożność albo gdy ustawa tego wymaga – szczególną ostrożność, unikać wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego, ruch ten utrudnić albo w związku z ruchem zakłócić spokój lub porządek publiczny oraz narazić kogokolwiek na szkodę. (…)

Odpowiedzialność użytkowników elektrycznych hulajnóg opiera się zatem na tej samej zasadzie, co odpowiedzialność kierowców samochodów czy motocykli – czyli na zasadzie ryzyka. Oznacza to, że w razie potrącenia pieszego, użytkownik takiej hulajnogi może się uwolnić od odpowiedzialności wyłącznie, gdy szkoda nastąpiła wskutek siły wyższej albo wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, za którą nie ponosi odpowiedzialności.

Warunkiem podstawowym starania się o odszkodowanie jest oczywiście ustalenie tożsamości sprawcy. Dlatego w przypadku potrącenia przez użytkownika elektrycznej hulajnogi należy podjąć te same działania, co w przypadku innych wypadków, czyli pobrać dane osobowe od sprawcy i spisać z nim oświadczenie o przebiegu zdarzenia. W razie sporu co do przebiegu zdarzenia lub ucieczki sprawcy należy oczywiście wezwać Policję,  ustalić ewentualnych świadków i pobrać od nich dane kontaktowe, a jeżeli miejsce zdarzenia objęte jest monitoringiem, zwrócić się o zabezpieczenie nagrania.

Z uwagi na brak obowiązkowego ubezpieczenia OC dla takich pojazdów, wszelkie zgłoszenia szkody należy kierować bezpośrednio do sprawcy wypadku. Szkody wyrządzone przez użytkownika elektrycznej hulajnogi mogą jednak być objęte wykupionym przez niego dobrowolnym ubezpieczeniem odpowiedzialności cywilnej w życiu prywatnym. Dlatego, w przypadku potrącenia, warto od razu zapytać sprawcę, czy posiada takie ubezpieczenie i pobrać od niego dane ubezpieczyciela oraz numer polisy./PS